Niewiele osób zdaje sobie sprawę, jak stara jest to powiedzenie. Pochodzi jeszcze z czasów przed naszą erą (około 500 r. p. n.e.) ze szkoły pitagorejczyków, w której obok dbania o rozwój intelektualny i duchowy, równie ważnym elementem było dbanie o rozwój fizyczny. Współcześnie zauważyć można eksplozję kultu ciała i sprawności fizycznej. Taki kierunek sam w sobie jest zły, jednak czy nie zatraciliśmy przy tym gdzieś kontaktu z własną duszą – pierwiastkiem, który wyróżnia nas spośród wszystkich istot na ziemi?